Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2025

Nie koniec, nie początek Anna Bikont

Obraz
Kompletnie nie wiem co napisać o ostatnim czasie. Czytam najnowszą książkę Anny Bikont. Niestety, jest bardzo aktualna. Nienawiść kierowana w stronę imigrantów, ludzi o innej kulturze, wyznaniu, kolorze skóry. Bardzo mi źle i smutno żyć w tej brunatnej rzeczywistości. Jak to powiedziała Korwin Piotrowska w swoim podkaście : szczepionka II wojny światowej już dawno przestała działać.  Ogarnia mnie pusty śmiech, kiedy myślę o powtarzanym na każdej smutnej państwowej uroczystości Nigdy więcej wojny.  Dookoła K. coraz więcej odchodzenia i przemijania. Ciotka N. cierpi z powodu postępującego w zastraszającym tempie otępienia. K. coraz bardziej boli się starości i utraty kontroli nad swoją głową. Za oknem deszcze i deszcze. Wiem, że są potrzebne, poza tym sama nie lubię upałów. Ale, to tegoroczne lato, przykryte ołowianymi chmurami, wydaje się bardzo ponure. Za chwilę wakacje, urlop.  Czytajmy! Bo co innego nam pozostało? Dorota Groyecka napisała na swoim instagramie, że nie tr...

"Grzybiarka" Victorie Hanisova

Obraz
Mieliśmy być w ten weekend w górskiej głuszy pozbawionej Internetu i ludzi, jednak Świat toczy się własnym rytmem, nie wtajemniczając nas w swoje zamiary. W piątek po 18 dotarliśmy na miejsce, po 22 otrzymaliśmy informację o śmierci ojca K.  O 6 rano byłam już w drodze powrotnej do domu, a K. w pociągu w drodze do pustego mieszkania taty. Memento mori zapukało do naszych dusz w chłodny lipcowy wieczór na wysokości 800 metrów nad poziomem morza w starej górskiej chacie pod świetlistym lasem. Nikt nie ucieknie przed Ciemną Panią, nikt nie zdoła się przed nią schować. Wczoraj pół dnia odsypiałam poprzednią nieprzespaną noc, potem sprzątałam i byłam na spacerze w lesie. Dzisiaj zjadłam śniadanie w łóżku i wskoczyłam na rower. Pojechałam na kawę, zabrałam ze sobą podkast Karoliny Korwin Piotrowskiej i książkę Grzybiarkę Victorii Hanisovej. Kawę wypiłam dość szybko, bo zapowiadał się bardzo upalny dzień, chciałam zdążyć do domu przed uderzeniem największego gorąca. Pisałam tu kiedyś, że ...