Cisza
Wczoraj wieczorem postanowiłam, że muszę częściej pozwalać sobie na rozmyślania, wyłączać podkasty płynące w tle, nie przeglądać Internetu. Wykonywać czynności, po prostu, zwyczajnie, tak jak kiedyś się robiło, nie uatrakcyjniać sobie każdej sekundy życia. Może za dużo w sobie tłumie, odpycham od siebie, nie pozwalam im dojść do głosu, boję się ich, a powinnam je oswajać. Może stąd ten mój ostatni wkurw z tłumienia, z pogodzenia, niezrozumienia siebie samej. Muszę więcej o sobie wiedzieć, wtedy życie będzie łatwiejsze i przyjemniejsze. Do tej pory myślałam, że lubię spędzać ze sobą czas, ale okazuje się, że to nie był wcale mój czas, tylko czas zagłuszania według swojej woli, według swojej instrukcji. Powoli chce uczyć się być sama ze sobą w ciszy. Bardzo bym chciała kiedyś to polubić, pokochać ten czas. Te podkasty to chyba była moja tarcza, tarcza wygłuszająca to, co działo się w środku mojej głowy. Może po prostu boję się, że i tak nie zdołam sama siebie zrozumieć i to mnie pr...