Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2025

Cisza

  Wczoraj wieczorem postanowiłam, że muszę częściej pozwalać sobie na rozmyślania, wyłączać podkasty płynące w tle, nie przeglądać Internetu. Wykonywać czynności, po prostu, zwyczajnie, tak jak kiedyś się robiło, nie uatrakcyjniać sobie każdej sekundy życia. Może za dużo w sobie tłumie, odpycham od siebie, nie pozwalam im dojść do głosu, boję się ich, a powinnam je oswajać. Może stąd ten mój ostatni wkurw z tłumienia, z pogodzenia, niezrozumienia siebie samej. Muszę więcej o sobie wiedzieć, wtedy życie będzie łatwiejsze i przyjemniejsze. Do tej pory myślałam, że lubię spędzać ze sobą czas, ale okazuje się, że to nie był wcale mój czas, tylko czas zagłuszania według swojej woli, według swojej instrukcji. Powoli chce uczyć się być sama ze sobą w ciszy. Bardzo bym chciała kiedyś to polubić, pokochać ten czas. Te podkasty to chyba była moja tarcza, tarcza wygłuszająca to, co działo się w środku mojej głowy. Może po prostu boję się, że i tak nie zdołam sama siebie zrozumieć i to mnie pr...

W drodze

  Od jakiegoś czasu, patrząc w lustro zaczęłam dostrzegać, że coś się we mnie zmieniło. Nie potrafiłam powiedzieć co. Do dzisiaj, dzisiaj już potrafię, jestem  w trakcie czytania “Pod słońcem” Julii Fiedorczuk, ja po prostu jestem już w drodze. Zaczęło się starzenie, ja to widziałam, ale nie chciałam tego tak nazywać. Wolę myśleć i mówić, że po prostu ja już jestem w drodze.

Woolf, Gombrowicz i Gay

  Virginia Woolf ( "Własny pokój") uważała, że czytanie książek pozwala na inny odbiór rzeczywistości, która staje się nagle wielowymiarowa. Lektury pozwalają na odkrywanie nowych warstw otaczającego nas świata. Gombrowicz pisał, że trzeba działać, czytanie to też działanie, a każda przeczytana strona to krok w stronę głębszego myślenia i lepszego rozumienia siebie. Nie mam pojęcia, czy rzeczywiście Gombrowicz tak uważał, a jeśli nawet, to gdzie się podzielił swoimi przemyśleniami. Znalazłam te, prawdopodobnie wypowiedziane przez niego zdanie, na stronie Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Okazuje się, że ja bardzo dużo działam i chcę jeszcze więcej.  I jeszcze: Roxana Gay twierdzi, że książki są czymś więcej niż tylko książkami. Tak , tak, tak. ( esej "Ach te dziewczyny"). Polecam Wam jej eseje "Zła feministka".

Początek

   Bardzo bardzo lubię czytać na głos, uspokaja mnie to, myśli przestają wariować i domagać się uwagi, umysł się wycisza, serce wolniej bije, oddech się pogłębia. Virginia dzisiaj do Ciebie przemówiła: pisz! Bierz pióro do ręki i pisz! Nie ma wymówek, to Twoje dziedzictwo! Dziedzictwo tysięcy odważnych kobiet, które nie bały się iść swoją drogą. Pewnie się bały, ale szły dalej. Robiły to też z myślą o tobie.

Bycie / Woolf i Sontag

  A co było, gdyby wiosna  miała już nigdy nie przyjść? Gdyby świat został taki jaki jest dzisiaj, pogrążony w półmroku, szary, mokry i mglisty? Jacy byśmy byli? Jak by się zmieniło nasze życie? “Myślimy w znacznie większej mierze dzięki instrumentom dostarczanym nam przez kulturę niż naszym ciałom i jest to źródłem wielkiej różnorodności myśli na świecie” S. Sontag “Myśl to forma odczuwania”. Dużo ostatnio o tym myślę. Woolf i Sontag, a pewnie Sontag za Wolf uważały, że żeby naprawdę wiedzieć, co chce się powiedzieć, co chce się napisać, trzeba najpierw bardzo dobrze poznać siebie. To mi chyba tłumaczy ciągłą niepewność moich poglądów, niestałość sądów, i sugerowanie się poglądami innych. Muszę mocniej, głębiej i odważniej wejrzeć w siebie. Albo sytuacje, kiedy nie potrafię powiedzieć, czy coś mi się podobało, czy nie, np. film, spektakl, książka. Nie daje sobie czasu na zastanowienie, tylko szukam recenzji, grzebię w Internecie, szukając recenzji i opinii innych, żebyś się z...

Miłość

  Żyć, nawet tylko po to, żeby bardzo dużo czytać. To dla mnie wystarczający powód, żeby jak najdłużej zostać w swoim ciele.

Znowu bezradność

  Dzisiaj czuję jakaś ogromną tęsknotę za wyższym ilorazem inteligencji, szybkością skojarzeń, uczenia się języków obcych, sprawniejszą pamięcią. Być znaną za sprawą swoich swoich intelektualnych zdobyczy. Wymyślić coś, budować nowe koncepty myślowe, łączyć fakty, wyciągać wnioski, napisać coś. Niestety brakuje mi talentu artystycznego. Często zdaje mi się, że nie mam swojego zdania, czytając tekst pozostaje pod jego wpływem i przejmuje tok myślenia autora. Ale może za mało czytam? Za mało wiem, żeby potrafić budować swoje solidne poglądy? Po przeczytaniu “Emila. Monologu wielodzietnej matki”, “Wczesnego życia” i obejrzeniu całego Instagrama Doroty Groyeckiej znowu myślę o potrzebie a nawet chęci posiadania dziecka. Po tych lekturach z mniejszym lękiem o to, że może urodzić się chore. Czyżby czytanie oswajało nawet takie lęki? Prawdopodobnie tylko pozornie, ale daje jakąś nadzieję, otwiera inne drogi, dokładane nowe możliwości, buduje ścieżki, którymi można dalej iść. Sontag pisze ...

Bezradność

  A jeśli oni wszyscy udają? Po co się przejmuję? I porównuję? Imponują mi młodsi ode mnie, inteligentniejsi, znający obce języki “mieszkający jakiś czas” w Berlinie, Lozannie, Oslo. Czytam ich i googluje te wszystkie obco dla mnie brzmiące nazwiska Simon Weil, Anne Carson. Młode i zdolne czytały je  w oryginale, mnie się zdarza korzystać z tłumacza googla rozszyfrowując menu w restauracji. Ciekawe, czy długo próbują uchwycić właściwy kadr, zanim wrzucą akurat to zdjęcia na Instagram. Każde z nich wydaje się mówić: zrobiła je w międzyczasie, szybko, wcale nie czochrała specjalnie włosów, nie podkreślała szminką ust i nie układała, rzeczy leżących na stole w pozorny bałagan. Najnowszy Houellebecq znalazł się między zabawkami psa zupełnie przez przypadek Nie mam dzieci, ale zaczęłam czytać blogi, czyżby czuła jakiś brak? To nie brak, to jakieś poczucie bycia gorszą, wykluczoną, niemogącą zabierać głosu w kwestiach macierzyństwa. Tak często towarzyszy mi poczucie bycia niepełnowa...