Swirszczyńska jest mocą

Słuchałam dziś podkastu Karoliny Korwin - Piotrowskiej "Pierwsza Młodość". Pod koniec odcinka pojawił się wiersz Bolesława Leśmiana "Dwoje ludzieńków" w wykonaniu Sanah i Sobela. Wzruszyłam się. Poezja zatakowała mnie w czasie popołudniowego cięcia lawendy, mimo chłodu, słońce oświetlało trawę i drzewa złotym ciepłym blaskiem. Zrobiło mi się tak miło i dobrze, przez te chwilę. Wróciłam do domu z ogromną potrzebą czytania poezji. Sięgnęłam po Anne Świrszczyńską "Poezje zebrane", otworzyłam tomiszcze na chybił trafił.

Ogniotrwały uśmiech

Znalazłam w sobie siłę,

żaden człowiek mi jej nie odbierze.

Człowieka

można zastąpić.

Zapłaciłam za tę naukę

cenę, której jest warta.


Przeszłam przez kąpiel z ognia,

jak wybornie

wzmacnia ogień.

Wyniosłam z niego

ogniotrwały uśmiech.

Nikogo już nie poproszę,

żeby mi położył rękę na głowie.

Oprę się

o siebie.


Jak średniowieczne miasto jestem zamknięta,

zwodzony most się podniósł.

Możecie to miasto zabić,

lecz nikt nie wejdzie.


W "Niebie w kolorze siarki" Kjell Westo główny bohater w pewnym momencie swojego życia czuje, że alkohol czyni z niego człowieka niezwykle optymistycznego. Mnie ostatnio zalewa optymizm w czasie szybkiego chodzenia i jazdy na rowerze. Mój organizm jest pełen energii, pełen życia, odfrunęły ode mnie frustracja i złość. Zostawiłam je chyba w górach, przytrzasnęłam skałami, żeby mnie nie dogoniły, kiedy wrócę na niziny. Ogniotrwały uśmiech jest o ogromnej sile, która wiem, że we mnie drzemie, często zapada w sen, ale kiedy się budzi sprawia, że moje życie wydaje mi się piękne i warte życia.

Na zdjęciu moje ukochane, tańczące wśród liści świętej lipy, zachodzące wiosenne światło.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ćwiczenia z ciemności"

Vlogerka Szusz