Nasze biesy według Gizeli bohaterki książki "W imię matki i córki"
Zobaczcie, jakie biesy nawiedzają główną bohaterkę książki " W imię matki i córki" pań Helbig.
1. Jestem ofiarą, zostałam oszukana i skrzywdzona.
2. Jestem wszystkiemu winna i będę się karać do upadłego.
3. Uratuję i zbawię na wszystkich.
Brzmi znajomo, prawda? Prawda, bo to cała prawda o mnie.
Wspominałam już, że literatura piękna jest dla mnie jak psychoterapia. Podtrzymuję.
Gizela jest kobietą w trakcie menopauzy, określa siebie mianem dynamitu, który musi kiedyś wybuchnąć. Nie wiadomo tylko kiedy, a najbardziej przerażający scenariusz to ten, kiedy nie dochodzi do eksplozji, bo następuje samospalenie. Jedyny! Nie jestem kobietą w wieku Gizeli, ale jestem jak ona! Czytam dalej, bo dalej jest jeszcze lepiej i jeszcze bardziej o mnie.
[...] nadmierna czujność i wybuchowość, do której dochodzi wtedy, gdy zestresowany organizm zatraci zdolność regulacji systemu nerwowego i wciąż jest w pogotowiu, zawsze niespokojny i nigdy nie u siebie, wciąż w gonitwie. Sam się niejako pożera, wciąż na najwyższych, wyniszczających obrotach.
Tak, ratunku, chcę się w końcu poczuć jak u siebie. Czytam dalej! Będę relacjonować!
Na zdjęciu droga między Główczycami a Stowięcinem. Droga nad morze Bałtyckie.
Komentarze
Prześlij komentarz