Małe tęsknoty, krótkie tęsknoty
Zmarł Joka, raper Kalibra 44. Kiedy ktoś umiera, lubię wchodzić na jego profile w mediach społecznościowych i przeglądać wpisy. Wiem, to dość dziwne, ale interesuje mnie, co udostępnił na swoim wallu na przykład tydzień przed śmiercią, w jakim wtedy był nastroju, co robił, czy przypuszczał, że to już za chwilę, za momencik? Wiadomo, że nie. Był i tak nagle go nie ma. Tak nagle, czasami mam ochotę z tego powodu głośno wyć. Jak dzikie zwierzę, w ataku jakiejś furii, emocji, z którą nie potrafię sobie dać rady. Nie daję sobie rady ze śmiercią, z jej wizją, z uczuciem, że każdego dnia jest coraz bliżej.
W jednym z komentarzy pod postem informującym o śmierci rapera ktoś wrzucił link do utworu Kalibra Moja obawa.
Może słowa te za małe sąPrzecież jestem tylko łzą przecież jestem tylko wszą.
Nie umiem się pogodzić z tym, że jestem tylko wszą, tylko łzą. Chciałabym coś po sobie zostawić, coś a może kogoś. Jakiś ślad. Nie wiem po co, skoro i tak wszystko kiedyś ulegnie rozpadowi. Tęskno mi za tym, co wciąż mam. Tęsknie za mamą, z K., za siostrą, za ukochanym psem mamy.
Za oknem słońce powoli zaczyna zachodzić, prześwieca przez liście lipy, promienie tak radośnie tańczą na podłodze, ścianie i kawałku kanapy. A ja zamiast się tym cieszyć, żałuję, że w domu nie mamy większego okna od zachodu, wtedy wpadałoby do domu więcej światła. No i przydałoby się narożne okno w kuchni, wtedy to już w ogóle, dom by był pełen jasności. Tak, chyba jestem smutasem albo to Nieodgadnione w nas duszy westchnienia...kto by nie znał ich. (Krystyna Prońko "Małe tęsknoty").
Komentarze
Prześlij komentarz